Playlist

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 5

Przeczytałaś - skomentuj :> Będę bardzo wdzięczna!

~~~~~~~~~~~~

   - Moi drodzy, właśnie dostałem list od Horacy'ego - zaczął powolnie Dumbledore. - Chciał on się zrekompensować po tym, co zrobił - Snape głośno prychnął.- Przeszukał dom Daniela Creepena i to, co w nim zastał, zupełnie go zaskoczyło. Otóż Daniel Creepen trzymał w swoim domu mnóstwo map Londynu. Jedna z nich przedstawiała ulicę Grimmauld Place. Zaniepokoiło to nie tylko Horacy'ego, ale i mnie. Nie mam pojęcia, skąd Daniel Creepen wiedział, że to na tej ulicy mieści się nasza kwatera. Kolejna mapa pokazywała Little Whinging. Były także różne notatki. I to one tak bardzo przeraziły Horacy'ego. Otóż Daniel Creepen planował atak na Harry'ego. Chciał go zabić. Wymyślił wersję, że chce chronić chłopaka, bo to umożliwiłoby mu spotkanie się z Harry'm. W sumie jego plan był sprytny. Nie rozumiem tylko jednej sprawy. Daniel podał Horacy'emu, przyjacielowi z Hogwartu, złe informacje. Slughorn przekazał je Śmierciożercom. Więc czemu Daniel Creepen jeszcze przed śmiercią nie powiedział im, że to tylko część jego planu, że także pragnie śmierci Harry'ego i nie poprosił, by działali wspólnie? Myślę, że to pozostanie dla nas tajemnicą.
   Wybuchł wielki chaos. Hermiona, Ron, Fred i George gadali jak najęci, Tonks potknęła się o własne nogi, Mundungus przestał polerować złotą monetę, oko Moody'ego zaczęło wariować, a Hagrid mruknął pod nosem: "O, cholibka!". Snape natomiast zachował swoją codzienną maskę. Niewątpliwie wszyscy odczuli ulgę, że Daniel nie żyje i Harry nie jest już zagrożony z jego strony (no, może z wyjątkiem Snape'a). Jednak każdy doskonale wiedział, że gdyby Śmierciożercy nie zabili Creepena, Harry mógłby zginąć. Lub gdyby Daniel sprzymierzył się z Voldemortem.
   Dumbledore podrapał się po brodzie, po czym zwrócił się do zgromadzonych.
  - Nie wiemy, czy Daniel Creepen miał jakichś łączników lub sojuszników. Musimy więc zachować wszelką ostrożność. Oczywiście nie mogę ściągnąć Harry'ego z powrotem do Hogwartu. Jego misja jest zbyt ważna. Tak, niestety, narażam chłopaka dla jakiejś tam misji. Ale jest z nim Benjamin, który, jak przypuszczam, zapewni mu ochronę.
   McGonagall zrobiła oburzoną minę. Kto jak kto, ale Dumbledore powinien dbać o bezpieczeństwo uczniów.
   - Dumbledore! - zawołała McGonagall. - Jak możesz pozwalać na coś takiego?!
   - Zaufaj mi, Minerwo.
   Kobieta już chciała wybuchnąć, ale uniemożliwił jej to Snape.
   - Coś mi tu nie pasuje... Skoro Creepen był wujkiem Pottera, to dlaczego chciał jego śmierci?
   - Tutaj możemy tylko gdybać. Może to też było kłamstwo, część jego planu? A może nie miało to dla niego znaczenia, bo kierował się nienawiścią, a jego celem było zdobycie władzy?
   Snape kiwnął głową. Te dwie opcje były bardzo oczywiste, jednak nie zmieszał się, że o tym nie pomyślał. Zaczął krążyć po gabinecie, myśląc nad tymi wszystkimi niedorzecznościami. Cała sprawa Daniela Creepena była jedną wielką niedorzecznością. Każdy czarodziej pogubiłby się w tym wszystkim. Ciekawe tylko, czy Potter rzeczywiście jest bezpieczny. Przecież nigdy nic nie wiadomo, a zresztą ten cały Farfaix wyglądał jak zwykły laluś, prędzej skoczy na drzewo, niż obroni chłopaka przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Jego przemyślenia przerwał Dumbledore, który chrząknął, poprawiając sobie okulary-połówki.
   - Chciałbym teraz porozmawiać sam na osobności z Severusem, Minerwą i Rolandą (od autorki: profesor Hooch).
   Wszyscy oprócz wymienionej trójki opuścili gabinet dyrektora. Severus przewrócił oczami. No tak. Dumbledore znowu go czymś obarczy. Nie dość, że zdobywa informacje prosto z samego źródła, robi z tą koszmarną Gryfonką eliksir wielosokowy i jeździ na misje, to jeszcze teraz dostanie kolejne zadanie. Czasem czuł się naprawdę wykończony.
   - Jak wiecie, naszej szkole grozi niebezpieczeństwo. Nie chodzi tu o sojuszników Daniela Creepena, którzy mogliby istnieć. Mówię o ostatnim zabójstwie. Niewątpliwie ma to pewien związek z Harry'm. On jest jednak bezpieczny razem z Benjaminem, który z pewnością rzuci na nich kilka zaklęć ochronnych. Zostają jednak najbliżsi Harry'ego, którzy mogą zostać zaatakowani. Oczywiście byłoby to sprytne. Przyjaciołom Harry'ego grozi niebezpieczeństwo, więc Harry bez względu na zdanie Benjamina wraca do szkoły i zostaje złapany w pułapkę. Dlatego bezpieczeństwo jego przyjaciół jest takie ważne. Rolando, chciałabym, abyś zajęła się ochroną Ginny Weasley. Minerwo, tobie pod opiekę daję Ronalda Weasley'a, a ty Severusie... zaopiekuj się Hermioną Granger.
   Snape zaklął w myśli. Dlaczego trafiła mu się ta Wiem-To-Wszystko-Granger? Ale po dłuższej chwili stwierdził, że to chyba lepsze, niż opieka nad którymkolwiek z Weasley'ów.
   - Co mamy robić? - zapytał, bo tylko to pytanie wydało mu się ważne.
   - Możliwie jak najczęściej chodzić za nimi, obserwować z kim się spotykają, co robią, czy są bezpieczni... po prostu być przy nich.
   Cała trójka kiwnęła głowami. Severus skierował się do swoich komnat. Miał idealny plan - usiądzie spokojnie w fotelu, wyciągnie Ognistą i miło spędzi przedpołudnie, bo z tego, co się orientował, dzisiejsze lekcje były odwołane. Jednak wszystkie jego plany zostały zniweczone w chwili, kiedy otworzył drzwi swojego gabinetu.
   - Dodałam już syrop z ciemiernika czarnego i figi abisyńskie, teraz pora na eliksir wielosokowy, profesorze -  powiedziała brązowowłosa Gryfonka stojąca przy kociołku.
   No tak. Ze spokojnego przedpołudnia nici.
   - No to do roboty! Chyba nie powiesz, że Dumbledore niesłusznie dał ci to zadanie?
   Hermiona skrzywiła się. Czemu on jest takie okropny? Zabrała się jednak do pracy. Chciała mu udowodnić, że stać ją na więcej, niż myśli. Dodała muchy siatkoskrzydłe i zaczęła mieszać eliksir zgodnie ze wskazówkami zegara. Jedna rzecz tylko nie dawała jej spokoju, ale nie wiedziała, czy zapytać o to Snape'a. Wiedziała, jakie miewa humory i jaki bywa opryskliwy i złośliwy. Ale chyba zawsze warto spróbować.
   - Panie profesorze?
   - Czego? - zapytał swoim firmowym tonem.
   - Zastanawiałam się, po co Dumbledore'owi eliksir wielosokowy. Nie wie pan nic o tym?
   - Nie wiem, a nawet gdybym wiedział, to bym ci nie powiedział - wyrecytował, posyłając jej złośliwy uśmiech.
   - Dumbledore ma pewnie jakiś plan. Mam nadzieję, że powie coś na zebraniu Zakonu.
   - Chyba nie jesteś w Zakonie dla czystej ciekawości, Granger? Tutaj każdy ma swoje zadanie i na nim się skupia, a nie na zadaniach innych. Tylko w ten sposób możemy w pełni poświęcić się swojej misji.
   - Źle mnie pan zrozumiał... Chciałam po prostu powiedzieć, że interesuje mnie, co planuje Dumbledore, bo... po prostu chcę wiedzieć, co się dzieje i czy Dumbledore panuje nad sytuacją. Chcę wiedzieć, na czym stoimy.
   - To chyba jasne. Voldemort zbiera siły i planuje atak na Hogwart. Myślę jednak, że to szybko nie nastąpi, ostatnio wspomniał coś o układzie z olbrzymami i goblinami. Potem będzie chciał opanować całe Ministerstwo Magii i dopiero zaatakuje Hogwart. Dumbledore też nie próżnuje, poprosił Rubeusa i Olimpię, żeby zaciągnęli olbrzymy na naszą stronę. No i oprócz tego te wszystkie misje, które nam zleca...
   Hermiona kiwnęła głową. A więc Dumbledore stara się zachować równowagę. To było najważniejsze. Zresztą Dumbledore to Dumbledore, on nie mógłby siedzieć spokojnie w gabinecie i zajadać dropsy.
   - Wystarczy na dziś, Granger - powiedział Snape, spoglądając na zegarek, który wybił godzinę trzecią po południu. -  Powinnaś iść do Wielkiej Sali, pewnie skrzaty przygotowały tam jakiś posiłek.
   Hermiona mruknęła pod nosem pospieszne "do widzenia", po czym wyszła z gabinetu. Mistrz Eliksirów wstał od biurka i wyjrzał za drzwi. Gryfonka zniknęła za zakrętem, a Snape bezszelestnie ruszył za nią. Granger bezpiecznie doszła do Wielkiej Sali i tego od początku się spodziewał. To całe śledzenie wydało mu się naprawdę idiotyczne. Usiadł przy stole nauczycielskim i smętnie spojrzał w talerz.
   - Wiem, o czym myślisz, Severusie - odezwała się McGonagall. - Ale Dumbledore słusznie zlecił nam te zadania. Czy ta burza włosów totalnie zamroczyła ci mózgownicę?
   Snape zmierzył ją morderczym spojrzeniem.
   - Na szczęście ty już łysiejesz i tobie to nie grozi.
   - No wiesz co! - zawołała, ale więcej się nie odezwała.

* * *

   Hermiona wspięła się po stromych schodach do dormitorium. Zajęło jej to wieczność, ze względu na ciążący jej syty obiad. Przemierzała ostatnie stopnie, kiedy usłyszała cichy szloch. Weszła do sypialni.
   - Och, Lavender, co się dzieje? - zawołała, po czym usiadła na krawędzi jej łóżka.
   Dziewczyna miała podpuchnięte oczy, z których nadal spływały łzy. Siedziała na swoim łóżku zwinięta w mały kłębek, a w ręku trzymała list.
   - Co to jest? - zapytała przerażona Hermiona, wyrywając jej kartkę.
   Zaczęła czytać treść listu, a z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem jej usta coraz bardziej się otwierały. Nie mogła w to uwierzyć. To było po prostu niemożliwe. Niemożliwe było, że na szkołę spadła tak wielka tragedia.

25 komentarzy:

  1. Pff.. no wiesz co?! Żeby kończyć w takim momencie?! xD
    Rozdział udany :P
    Nie mogę przestać myśleć, o tym co będzie dalej!!!
    Pisz szybko ;)
    Życzę weny i pozdrawiam! ;33

    PS:. Proszę następnym razem informować o nowym rozdziale w zakładce SPAM. Okej? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Bardzo ciekawe i oryginalne opowiadanie :) A bardzo ciężko na takie natrafić, szczególnie jeżeli chodzi o ten parring. Będę tu wpadać często i mam nadzieję, że opowiadanie będzie długie ^^ Świetny rozdział, ale dlaczego przerwany w tym momencie? :C Do następnego rozdziału zeżre mnie ciekawość ;) Życzę mnóstwa weny i pomysłów, oraz czekam na ciąg dalszy ;) - Justyna ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) planuję ponad 100 rozdziałów, tym bardziej że czas leci w opowiadaniu nie za szybko, a chcę dojść jeszcze do bitwy o Hogwart ;) czyli jeszcze 3 lata :D pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Jak mogłaś skończyć w takim momencie ??
    Rozdział super, teraz czekam z niecierpliwością na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak Dumbledore znów poświęca jednostkę dla ogółu i dobra sprawy. Im dłużej się nad tym zastanawiam i analizuję jego postać tym mam coraz większe wątpliwości co do jego dobroci. No ale powracając do rozdziału.. Snape śledzący Granger.. to może być zabawne :-) W sumie to on ma do tego zadatki.. zawsze pojawia się tak niespodziewanie i cicho :-) Ależ czemu urwałaś w takim momencie??? Co czeka Hogwart... pisz szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, jakoś nigdy nie przepadałam za Dumbledore'em ;D dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Cześć :)
    Och teraz to ja już nic nie wiem i ciekawość mnie zżera co to będzie dalej :D
    Osz Severus śledzący Hermionę może być naprawdę ciekawe...już nie mogę doczekać się rozwinięcia akcji ^^
    Co Brown dostała nooo jak ty mogłaś XD
    Czekam na szybki nn
    Pozdro i weny
    POISON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Nieraz pogubiłam się w tej całej historii, którą wymyśliłam :D dziękuję i pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Obrażam się, bez kitu XD
    Jak tak można w takim momencie XDD
    Co to za list ja się pytam!
    Ach ty wredoto jedna :D
    Teraz mnie zżera...

    OdpowiedzUsuń
  7. czo się stało? ;-;
    no eejj ;x urwać w takim momencie. za to czeka Cię dwanaście lat ..... W Azkabanie .... XDD.
    no ale.. wiesz, zabiłaś mnie tym tekstem, że McGonagall łysieje.. po prostu zdechłam ze śmiechu.. zaczęłam się brechtać i znowu rodzice na mnie dziwnie patrzyli XDD.
    czo ten Daniel.. a z resztą nie.. też chcę zabić Chłopca-Który-Na-Nasze-Nieszczęście-Przeżył. (Fanka Harry'ego Pottera, nie lubiąca głównego bohatera i rudego żarłoka - tag, to ja.)
    dobraaa... co dostała Lavender. no czo to.. Salazarze, tak się nie robi XDD.
    Jak zwykle rozdział cudowny <3. tak trzymaj! ;3. Weny i pozdrawiam :>.

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny rozdział, już się przyzwyczaiłam, że kończysz w najlepszych momentach :< czekam czekam czekam na następny rozdział :D no i McGonagall i Ron, hahahahah <3 więcej takich tekstów ze strony Snape'a, rozwalają mnie za każdym razem :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaa. Mam ochotę Cię zaavadować za przerwanie wtakim momencie! Serca nie masz? Cudownie piszesz.


    Jeśli lubisz opowiadania typu HG/SS to pierwszy rozdział "Till the end" czeka na krytykę. ;)
    Zapraszam na http://worldbytaiyo.blogspot.com/

    Taiyo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, oczywiście już wpadam do ciebie ;3 pozdrawiam!

      Usuń
  10. Hej...
    Rozdział prześwietny :)
    Proszę informuj mnie zawsze... :P
    Pozdrawiam i weny życzę.!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć! Dzisiaj trafiłam na tego bloga, przeczytałam pierwszy rozdział i od razu mi się spodobało ;)

    Pisz dalej, uwielbiam Sevmione :3

    P. S. Tak przy okazji, to taki szczegół, ale McGonagall w pierwszej części miała jeszcze kruczoczarne włosy (jak pisała Rowling) a w piątej już siwieje? Jednak uwaga Severusa mnie rozbawiła do łez :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie :> hm.. wydaje mi się, że napisałam "łysiejesz" i było to powiedziane raczej dla złośliwości ;) ale dziękuję ogromnie za uwagę i pozdrawiam :>

      Usuń
  12. Taaak nie wolno! Nie można kończyć w takim momencie, no wiesz co!
    Rozdział genialny!
    Szczególnie podobało mi się, jak Severus śledził Hermionę do Wielkiej Sali. Normalnie szpieg z niego pierwsza klasa, no ale co tu się dziwić :D
    Lecę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, to jego specjalizacja, haha :D dziękuję i ściskam mocno :*

      Usuń
  13. Casino in St Louis
    Casino in St. Louis has a nice 김해 출장마사지 and casual atmosphere. The casino has 이천 출장샵 a gaming center, indoor pools, a bar and a restaurant. Rating: 포천 출장안마 2.5 · 사천 출장샵 ‎18 reviews · ‎Price range: Prices for upcoming dates start at $30 per night (We 강원도 출장샵 Price Match)

    OdpowiedzUsuń